W ostatnich tygodniach na polskim rynku zauważalny jest wzrost importu koncentratu jabłkowego, głównie z Ukrainy i Mołdawii. Eksperci prognozują, że sytuacja ta może wpłynąć na ceny surowca oraz lokalnych producentów. W artykule przyglądamy się, co to oznacza dla przyszłości polskiego sadownictwa.
W ostatnich tygodniach polskie przetwórnie owoców znowu zaczynają zapełniać się importowanym koncentratem jabłkowym, głównie z Ukrainy i Mołdawii. Obserwacje sadowników wskazują, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni pod niejedną przetwórnią pojawiło się nawet do dziesięciu tirów dziennie, dostarczających ten surowiec. Tak intensywny import przypadł na okres, kiedy ceny surowca w Polsce zauważalnie spadły, co budzi niepokój zarówno wśród producentów, jak i analityków rynkowych.
W ubiegłym roku obserwowaliśmy podobny trend, jednak popyt na koncentrat był wówczas na rekordowym poziomie, co sprawiło, że rynek nie odczuł tak mocno wzrostu importu. Teraz sytuacja wydaje się być odmienna, a rosnące dostawy z Ukrainy mogą wpłynąć na dalsze obniżki cen. Eksperci podkreślają, że takie zjawisko może być groźne dla lokalnych sadowników, którzy zmagają się z coraz trudniejszymi warunkami rynkowymi.
Pracownicy przetwórni, z którymi rozmawialiśmy, wskazują na konkretne dane dotyczące przyjmowanych ładunków. W jednej z największych przetwórni w Polsce średnio 5 ciężarówek dziennie dostarcza do 700 ton koncentratu, co odpowiada niemal 5000 tonom jabłek przemysłowych tygodniowo. Takie liczby są nie tylko imponujące, ale i niepokojące w kontekście krajowej produkcji.
Dodatkowo, pojawiające się pojazdy z logo TANK-TRANS wzbudzają kontrowersje. Choć polski oddział tej firmy figuruje w rejestrze Ministerstwa Sprawiedliwości jako aktywna spółka, pytania dotyczące jej właścicieli pozostają bez odpowiedzi. Część z nich jest związana z ukraińskim oligarchą, co może rodzić wątpliwości co do transparentności operacji. Co więcej, ukraińskie tablice rejestracyjne na pojazdach sugerują, że nie są one własnością polskich przewoźników, co dodatkowo zwiększa niepewność na rynku.
Sadownicy i przetwórcy zastanawiają się, jakie konsekwencje przyniesie ta sytuacja. Według analityków, dalszy wzrost importu może prowadzić do obniżenia cen jabłek przemysłowych, co wpłynie na rentowność krajowych producentów. Warto zauważyć, że w minionych latach polski rynek jabłkowy radził sobie całkiem dobrze, jednak obecne warunki mogą zmusić wielu sadowników do przemyślenia swoich strategii uprawy i sprzedaży.
Jak widać, nadchodzące miesiące będą kluczowe dla polskiego sadownictwa. Warto śledzić rozwój sytuacji, aby dostosować się do zmian na rynku i podjąć odpowiednie kroki w celu ochrony własnych interesów. Przede wszystkim sadownicy powinni być czujni i gotowi do podejmowania decyzji, które mogą wpłynąć na ich przyszłość.