W ostatnich dniach sieć obiegł film rolnika z gminy Dwikozy, pana Macieja, który w dramatyczny sposób zaapelował do mieszkańców o pomoc w zbiorze papryki. W obliczu niskich cen skupu, wynoszących zaledwie 40 groszy za kilogram, rolnik postanowił, że zamiast zaorać zdrowe, wolne od chemii warzywa, lepiej podzielić się nimi z lokalną społecznością. – Serce mi się kraje, jak muszę to po prostu usunąć – mówił w nagraniu, które szybko zyskało popularność.

Reakcja była natychmiastowa. Mieszkańcy przyjeżdżali na pole, aby zbierać owoce, a sam rolnik ochoczo pomagał im w zbiorach. To pokazuje, jak ogromne wsparcie można znaleźć w małych społecznościach. – Sam jestem w ciężkim szoku, jak to wszystko wygląda – przyznał pan Maciej, dodając, że jego apel nie miał na celu skarżenia się, lecz zwrócenie uwagi na trudną sytuację rolników w Polsce.

Sytuacja na rynku warzyw jest naprawdę dramatyczna. Pan Maciej podkreśla, że próby sprzedaży papryki, zarówno lokalnym przetwórniom, jak i sieciom handlowym, kończyły się niepowodzeniem. – Nikt nie chce kupować, nawet po kosztach produkcji – mówi. Mimo że cena w sklepie wynosi 8-10 zł za kilogram, rolnik nie może liczyć na choćby minimalny zwrot inwestycji. W kontekście tak niskich cen, rozdawanie plonów staje się jedynym wyjściem.

Niestety, sytuacja pana Macieja to nie wyjątek. W Polsce tysiące rolników borykają się z podobnymi problemami. Zbyt wiele warzyw na rynku i zbyt mały popyt prowadzą do tego, że plony są niszczone. Pan Maciej opowiada, że wcześniej zlikwidował 500 ton kapusty, która nie znalazła nabywców. – To nie jest tylko mój problem, ale plaga dotykająca producentów żywności w całym kraju – dodaje.

W obliczu dodatkowych trudności, takich jak przymrozki, które nawiedziły Polskę w ostatnich dniach, rolnicy muszą walczyć o przetrwanie swoich upraw. Pan Maciej relacjonuje, jak całą noc walczył z chłodem, starając się uratować swoje rośliny. – Walczyliśmy całą noc, zadymialiśmy słomą – mówi, podkreślając, że nie stosował żadnych chemicznych preparatów, by nie zaszkodzić konsumentom. Mimo jego wysiłków, straty mogą być znaczne.

Jak zatem wygląda przyszłość polskich rolników? W miarę jak ceny skupu warzyw spadają, a koszty produkcji rosną, coraz więcej gospodarstw staje przed widmem bankructwa. Pan Maciej, który prowadzi swoje gospodarstwo od ośmiu lat, zauważa, że im więcej produkuje, tym mniej zarabia. – Wpada się w taki wir, z którego się nie da wrócić – mówi, podkreślając, że wielu rolników ratuje się kredytami, co prowadzi do spiralnego zadłużenia.

Bez wsparcia i zmian w polityce rolniczej, przyszłość polskiego rolnictwa rysuje się w ciemnych barwach. Z pewnością sytuacja pana Macieja to tylko wierzchołek góry lodowej, a potrzebna jest systemowa pomoc, by uratować rodzime gospodarstwa i ich plony.