W ostatnich latach obserwujemy bezprecedensowy wzrost wartości gruntów rolnych w Polsce. W siedmiu województwach przeciętna wartość gospodarstwa sięga już miliona złotych. W szczególności teren Warmii i Mazur wyróżnia się najwyższymi wartościami, gdzie średnie gospodarstwo o powierzchni ponad 24 hektarów jest wyceniane na ponad 1,6 mln zł. Wysokie ceny dotyczą także regionów kujawsko-pomorskiego, opolskiego, pomorskiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego oraz lubuskiego.

Jednak, jak zauważają eksperci, posiadanie ziemi o tak wysokiej wartości nie oznacza automatycznie realnego bogactwa. To tzw. „bogactwo uwięzione w aktywach”. W praktyce oznacza to, że majątek rolników jest zamrożony w gruntach i maszynach, które są niezbędne do prowadzenia działalności. Często bywa, że mimo wysokiej wartości aktywów, rolnicy borykają się z trudnościami finansowymi, które wynikają z niskich marż na sprzedaży produktów rolnych.

Ceny ziemi rolnej wzrosły w Polsce w ciągu ostatnich dwóch dekad nawet o 1000 procent. Istnieje wiele czynników wpływających na ten trend. Ograniczona podaż gruntów, wzrastające dopłaty unijne oraz postrzeganie ziemi jako bezpiecznej inwestycji to tylko niektóre z nich. Warto jednak zwrócić uwagę, że rolnicy są jedną z najbardziej oszczędnych grup społecznych, wydając jedynie około 40 proc. swoich dochodów. W dużej mierze wynika to z samozaopatrzenia oraz niskich kosztów utrzymania.

W kontekście rosnącej wartości ziemi, rolnicy powinni zastanowić się nad możliwościami jej efektywnego wykorzystania. Może to obejmować inwestycje w nowoczesne technologie, które zwiększają wydajność produkcji, a także różnorodność upraw, co może przynieść dodatkowe przychody. Warto także rozważyć rozwój lokalnych rynków zbytu, co pozwoli na lepsze wykorzystanie potencjału oferowanych produktów.

W obliczu takich zmian, sadownicy i rolnicy powinni być świadomi nie tylko wzrostu wartości ziemi, ale także możliwości, jakie niesie ze sobą obecna sytuacja na rynku. Wzrost wartości gruntów może być impulsem do rozwoju działalności, ale wymaga także odpowiedzialnych decyzji i strategii zarządzania.