Wczoraj rano w Wilczogórze doszło do pożaru, który zniszczył budynek mieszkalny i gospodarczy w gospodarstwie sadowniczym. Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin, ratując pobliskie obiekty. Mimo ogromnych strat, nikt nie ucierpiał, a lokalna społeczność już organizuje pomoc dla poszkodowanej rodziny.
Wczoraj, 2 października, na terenie gminy Belsk Duży miała miejsce tragedia, która zasmuciła całą lokalną społeczność. O poranku, około godziny 5:30, dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Grójcu odebrał zgłoszenie o pożarze w miejscowości Wilczogóra. Po przybyciu na miejsce strażacy zastali rozwinięty pożar budynku mieszkalnego i gospodarczego, który stanowił część gospodarstwa sadowniczego. Akcja gaśnicza trwała aż do godziny 11:00, a w jej trakcie w działania zaangażowanych było 14 zastępów straży pożarnej.
Pożar zniszczył 280 metrów kwadratowych dachu oraz część poddasza. Część więźby dachowej została rozebrana, aby upewnić się, że nie ma ukrytych zarzewi ognia. Niestety, skutki pożaru są dramatyczne – część mieszkalna budynku została zalana w wyniku akcji gaśniczej i nie nadaje się do zamieszkania. Na szczęście, nikt z mieszkańców nie ucierpiał w tym tragicznym zdarzeniu, co jest pozytywnym aspektem całej sytuacji.
Zniszczenia są ogromne, szczególnie że budynek był niedawno pokryty nowym dachem. Spaleniu uległy również opakowania na owoce, co może znacząco wpłynąć na działalność gospodarstwa. W obliczu tej tragedii lokalna społeczność wykazuje niezwykłą solidarność. Ochotnicza Straż Pożarna w Belsku Dużym postanowiła przekazać swój ekwiwalent pieniężny na rzecz poszkodowanej rodziny, co jest pięknym przykładem wsparcia w trudnych chwilach.
Duch wsparcia nie kończy się na strażakach. Proboszcz z parafii w Belsku Dużym ogłosił, że podczas niedzielnych mszy będą zbierane ofiary dla poszkodowanej rodziny. Co więcej, w trakcie weryfikacji jest internetowa zbiórka pieniędzy, która ma na celu pomoc w odbudowie życia rodzinie dotkniętej pożarem. Mieszkańcy okolicy również mogą wspierać pogorzelców prywatnie, co pokazuje, jak silne są więzi w tej małej społeczności.
Wydarzenie to jest ostrzeżeniem dla wszystkich sadowników, jak nieprzewidywalne mogą być skutki pożaru. Warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa oraz o tym, aby mieć ubezpieczenie na mienie, które może pomóc w trudnych sytuacjach. Wspierajmy się nawzajem, bo w obliczu tragedii siła tkwi w jedności.