Trudny sezon i niepokojący trend cenowy
Początek października 2025 roku przynosi kolejne rozczarowanie dla producentów jabłek. Na rynku pojawiają się oferty zakupu owoców poniżej 1 zł/kg w skrzyni, a różnica między jabłkiem deserowym a przemysłowym nie przekracza 30–40 groszy. To sytuacja, która z punktu widzenia ekonomiki produkcji jest trudna do zaakceptowania.
Sadownicy nie kryją frustracji. Jak mówi Paweł Kazana na swoim kanale YouTube, „to kopanie sadownika po głowie”. Wielu producentów zadaje sobie dziś pytanie: jak to możliwe, że po tak trudnym sezonie owoce są wyceniane tak nisko?
Skąd tak słaba jakość owoców w tym roku
Rok 2025 zapisze się w pamięci sadowników jako jeden z najbardziej wymagających pod względem pogody:
- Wiosenne przymrozki – zniszczyły wiele pąków kwiatowych, zwłaszcza w rejonach centralnej i wschodniej Polski.
- Czerwcowe gradobicia – mocno uszkodziły zawiązki owoców, szczególnie w sadach niezabezpieczonych siatkami.
- Letnia susza – ograniczyła wzrost i wybarwienie owoców, co pogorszyło ich jakość handlową.
W efekcie jabłek dobrej jakości jest w tym sezonie znacznie mniej. Część sadów daje owoce o zróżnicowanym kalibrze i wybarwieniu, co utrudnia sprzedaż na rynki eksportowe.
Mała różnica między deserem a przemysłem
Zwykle o tej porze roku jabłka deserowe potrafią kosztować o 60–80 groszy więcej niż przemysłowe. W tym sezonie jednak różnica skurczyła się do zaledwie 30–40 groszy. Oznacza to, że wielu sadowników, widząc niewielką opłacalność sortowania i pakowania, decyduje się sprzedać owoce na przemysł.
Taki trend dodatkowo zwiększa podaż jabłka przemysłowego, co napędza dalszy spadek cen. Zakłady przetwórcze – zwłaszcza tłocznie soków i producenty koncentratu – wykorzystują tę sytuację, obniżając stawki skupu.
Czy to chwilowy dołek, czy początek dłuższego kryzysu?
Analitycy rynku owoców wskazują, że obecny spadek cen może mieć charakter chwilowy, związany z kulminacją zbiorów. W wielu gospodarstwach trwa jeszcze zbiory odmian takich jak Golden, Szampion, Red Jonaprince, a chłodnie dopiero się zapełniają.
W najbliższych tygodniach sytuacja może się częściowo ustabilizować, zwłaszcza jeśli część producentów wstrzyma sprzedaż i zdecyduje się na przechowanie jabłek. Jednak jeśli niskie ceny utrzymają się dłużej, wielu sadowników ograniczy inwestycje i może nawet rozważać redukcję nasadzeń w kolejnych latach.
Co wpływa na ceny oprócz pogody
Na rynek jabłek wpływa dziś także kilka czynników zewnętrznych:
- Import taniego koncentratu z Ukrainy i Mołdawii, który obniża zapotrzebowanie na surowiec w polskich tłoczniach.
- Ograniczone możliwości eksportowe, m.in. przez słabsze wybarwienie owoców i konkurencję z południa Europy.
- Rosnące koszty energii i pracy, które zwiększają presję kosztową w przetwórniach i chłodniach.
Te czynniki sprawiają, że nawet pomimo mniejszej podaży, rynek zachowuje się tak, jakby jabłek było zbyt wiele.
Głos sadowników: gniew i bezsilność
Wielu producentów podkreśla, że obecne stawki nie pozwalają nawet na pokrycie kosztów produkcji, nie mówiąc o zysku. Komentarze w mediach społecznościowych i na forach sadowniczych są pełne emocji.
„Nie po to inwestujemy w ochronę, nawożenie i siatki przeciwgradowe, żeby oddawać owoce po złotówce za kilogram” – pisze jeden z sadowników z Mazowsza.
Paweł Kazana w jednym ze swoich nagrań określa sytuację jako „kopanie sadownika po głowie”, zwracając uwagę, że brak reakcji rynku na niską podaż i słabą jakość to poważny sygnał ostrzegawczy dla całej branży.
Co dalej z sezonem 2025/2026
Najbliższe tygodnie pokażą, czy rynek znajdzie równowagę. Jeśli część owoców trafi do przechowalni, a eksport ruszy na większą skalę, istnieje szansa na powolne odbicie cen. Jednak przy obecnym poziomie kosztów energii, przechowywanie też nie jest tanie – wielu sadowników może więc nie mieć wyboru i sprzedać plon „na bieżąco”.
Eksperci zwracają uwagę, że kluczowe będą:
- decyzje handlowe w chłodniach i grupach producenckich,
- sytuacja w przetwórstwie koncentratu,
- oraz popyt z rynków zagranicznych (zwłaszcza Egipt, Indie, kraje arabskie).
Najważniejsze wnioski
Rynek jabłek wymaga pilnego uporządkowania relacji między producentami a przetwórstwem.
Ceny jabłek na początku października spadły poniżej 1 zł/kg, różnica między deserem a przemysłem to zaledwie 30–40 gr.
Pogoda w sezonie 2025 (mrozy, grad, susza) ograniczyła jakość i ilość owoców.
Sadownicy są rozgoryczeni, a niskie ceny grożą ograniczeniem produkcji w kolejnych latach.
Obecny dołek może być przejściowy, ale wiele zależy od eksportu i strategii przechowywania.